Jako nastolatka ograniczałam się do używania nici, które były w domu: białych czarnych i brązowych. Szyłam nimi właściwie wszystkie kolory tkanin. Teraz jestem bardziej wymagająca, a w domu mam ponad 35 rodzajów nici.
DOBÓR KOLORU jest sprawa kluczową. Nić o takim samym lub maksymalnie zbliżonym kolorze maskuje nasze błędy w szyciu. Zawsze chodzę do pasmanterii z kawałkiem tkaniny, bo wierzcie mi fiolet fioletowi nie równy.
NICI POLIESTROWE są najpopularniejszym typem i używam ich najczęściej. Najbardziej wszechstronne. Osobiście nie zauważyłam wielkich różnic miedzy markami. Zarówno polskie, jak i niemieckie nici szyją dla mnie tak samo.
NICI JEDWABIK są przeznaczone do szycia jedwabiu. Wizualnie bardziej błyszczące, co widać na zdjęciach fioletowych nici, bardziej sprężyste, po prostu ładniejsze. Jeśli jednak chodzi o komfort szycia i efekt finalny, to niestety nie zauważyłam wielkiej różnicy. Czy macie podobne doświadczenia?
NICI ELASTYCZNE to nici wielowarstwowe. Składają się z kilkunastu/ kilkudziesięciu wąskich i luźno splecionych nitek. Na zdjęciach widoczne są zielone i czarne. Wiązałam z nimi wielkie nadzieje, ale niestety próby szycia dzianin kończą się nieustannie rwaniem nici. Jeszcze będę z nimi eksperymentować, bo pokusa elastycznego wykończenia dołu spódnicy jest kusząca. Póki co efekty są dalekie od satysfakcjonujących.
Zdjęcia: Kasia Zajkowska
Korekta zdjęć i tekst: Ania Marcinkowska
